Radosna twórczość-dalsze losy Madzi i Kamila

Sorry nie rozumiem Cię Nika.
Przecież mogli sobie "gdybać" kto będzie na ich weselu i nie ma nic w tym złego ani dziwnego.
Ja jestem za wersją Franka Razz

Trochę mi lepiej, że ktoś mnie nie potępia:D Dzięki Marcioszka:D A co do tego obrażenia, to wcale jego nie czuje. Nika powiedziała, że oni studiów nie pokończyli. A Kinga z Piotrkiem to co? Ale dobra, luzik, lajcik ja tu nie rządze:D

Dobra piszcie, a nie gadacie ;p

Na czym to skończyliśmy? Wink

Zawsze się kończy na tym samym^^.

a do kogo mamy się dopisać Very Happy

Ostatnio ja pisałam i przyblize moją wypowiedź:

"Kamil i Madzie wnieśli bagaże do domku. Madzia przygotowywala kolacje, a Kamil wziął prysznic Wink

Zasiedli do romantycznej kolacji przy świecach i wzieśli toast za miłość. Kamil długo nie mógł oderwać wzroku od Madzi i przez chwile nie mogl uwiezyc w to co się dzieje. Nie oczekiwał jakichs odwaznych krokow tego wieczora ze strony Madzi. Włączył muzyke i oboje wtuleni w swoje ramiona długo tańczyli. Madzia powiedziała cicho:
-Kamil...Kocham Cię...najbardziej na świecie Smile

Po czym namiętnie się pocałowali, Madzia wziela Kamila za ręce i podarzali w kierunku....sypiali! :DKamil byl bardzo zaskoczony...ale nie protestował Wink

"...

piszcie prosze ciąg dalszy bo jestem ciekawa co się stanie Very Happy

Następnego dnia, a był to piękny poranek, zaśpione słońce wyłaniało się zza chmur jak TIR na autostradzie... Very Happy

W oknie domku widać było wtulonych w siebie Kamila i Magdę, którzy rozmawiali praktycznie o niczym. Oderwał ich od siebie telefon Magdy, który natarczywie dzwonił. Okazało się, że to Kinga, chciała POINFORMOWAĆ Magdę, że ona i Piortrek właśnie kierują się w stronę domku. Kamil nie krył wściekłości. Romantyczne chwile z Magdą sam na sam poprostu rozprysną się jak bańka mydlana... Był to czas Bożego Narodzenia. Kamil i Magda zamierzali spędzić je tutaj. Rozległo się głośne pukanie...
- Dzień dobry tu Święty Mikołaj, czy zastałem grzeczne dzieci? - zachuczał Piotrek
- Pewnie! - krzyknęła Magda. - Chodźcie do środka.
- Mamy nadzieje, że zrobiliśmy wam miłą niespodziankę - dodała Kinga.
- O tak bardzo miłą. Nie spodziewaliśmy się, że takie szczęście zmierza ku nam... - zadrwił Kamil
Kolejnym dniem była Wigilia. Magda i Kinga poszły na zakupy do pobliskiego(10km) sklepu. Piotrek zaś wybrał się na szaberek:D , ukraść choinkę z lasu. Przy tym miał małe kłopoty z leśniczym, ale okazało się, że to dobry kolega Krzysztofa-ojca Piotrka. Kamil został w domu i starał się ogarnąć "porządek mieszkaniowy";D Gdy wszyscy wykonali swoją robotę i powrócili do domu, czas przyszedł na przygotowanie wigilijnych dań. Kamil ze swoimi umiejętnościami kulinarnymi gardził znajomością pokrojenia cebuli, którą posiadał Piotrek. Magda i Kinga zajeły się strojeniem bożonarodzeniowego drzewka - w dość nietypowy sposób. Nie miały tradycyjnych bombek, łańcuchów, lampek. Postanowiły zawiesić na niej upieczone przez Kamila pierniki w kształcie bałwanków.
- Pierniki mają nietypowy wygląd. Nos Madzi, głowa Kingi a reszta z Piotrka:) - zażaartował Kamil.
Gdy zasiedli do kolacji, wspominali tegoroczne wydarzenia, tak jakby podsumowując rok. Po otworzeniu prezentów, wybrali się na romantyczny spacer po ciemnym jak denaturat lesie....
Aż szkoda było myśleć, że następnego dnia trzeba wracać... Odwiedzić rodzinę w te świąteczne dni....

bardzo interesujące ,jestem cie kawa co się wydarzy piszcie dalej (proszę)

wiem< ale ja nie wiem co pisać i tak wogóle wole czytać niz pisać chociaż może potem coś napisze

Ich słodkie chwile doglądali Kinga i Piotrek , których głowy wystawały tylko zza ramy drzwi. Kinga popłakała się ze wzruszenia. Piotrek przytulił ją mocno do siebie i wyznał miłość.Te beztroskie momenty przerwał telefon Piotrka , który ukazywał połączenie od jego mamy. Niestety dobrych wiadomości nie miała. Krzysztof poczuł bóle serca i musieli odwieźć go do szpitala.
- Mamo, ale jak to się stało?? - pytał Piotrek
- Synku, wytłumaczę Ci wszystko jak przyjedziesz. - odpowiedziała smutnym głosem Marysia.
Młodzi uregulowali rachunki za domek, spakowali rzeczy i pędem wskoczyli do samochodu. Po przyjeździe na miejsce, również pędem udali się pod salę pod którą czekała cała rodzina.
- Jak to się stało?! - gwałtownie rzucił Piotr
- Tato niedawno stracił pracę. Temat ten poruszyła Małgosia i tym zdenerwowała ojca. Poprostu źle się poczuł i musieliśmy odwieźć go tutaj. Lekarze mówią, że mogło to grozić śmiercią, ale nasza szybkość zaprocentowała. Prosze Cię, nie miej żalu do Gosi.
- Mamo, przez nią mogłem stracić ojca!
- Synku wiem, ale Małgosia nie chciała żeby to tak wyszło...
Madzia, Kamil i Kinga stali bardziej z tyłu, rozmawiając o tym co się stało z Lucjanem. Młodzi wpadli na pomysł, żeby zaprosić wszystkich do siebie, na dokończenie reszty dni świąt. Wszyscy na to przystali. Zajadali potrawy przyrządzone przez Kamila. Udało im się zapomnieć o tm przykrym zdarzeniu.
Po kilku dniach Krzysztof wyszedł ze szpitala i było już w porządku z jego stanem zdrowia.
Zbliżał się dzień Sylwestra. Kamil znów zaczął grać na giełdzie i miał z tego niezłe dochody. Uważał jednak na uniknięcie problemów jakie spotkały go poprzednim razem. Razem z Magdą postanowili urządzić wielkiego Sylwestra w ich domu. Ich współlokatorzy byli zachwyceni pomysłem...